#8 RECENZJA "W domu" Harlan Coben
TYTUŁ: W domu
AUTOR: Harlan Coben
TŁUMACZENIE: Jan Kraśko
WYDAWNICTWO: Albatros
GATUNEK: Thriller
Przygodę z tym pisarzem zaczęłam od "Już mnie nie oszukasz". Wywarła na mnie pozytywne wrażenie choć przyznam nie utkwiła mi w głowie. Jednak postanowiłam sięgnąć po kolejną powieść.
"W domu" 11 część serii z Myronem i Vinem.
Oczywiście, standardowo nie sprawdziłam informacji na temat tej książki. Nie mniej, nie dało się tego odczuć choć miałam wrażenie, że były wzmianki o ich przeszłości, ale nie miały one znaczenie, jeśli chodzi o fabułę.
10 lat temu dochodzi do tragedii. Dwóch sześcioletnich chłopców zostają uprowadzeni z domu. Przebadają jak kamień w wodzie.
Anonimowa wiadomość, którą otrzymał Vin, informuje, że jeden z chłopców krąży po ulicy. Mężczyzna nie mógł przejść obojętnie wokół takiej informacji. Po roku czasu, na nowo połączy drogi Myrona i Vina.
Wystarczy jedno słowo "wysłów się", aby wiedzieć, że jest to wyjątkowa sytuacja i trzeba działać.
Ten pierwszy spakował się i natychmiast ruszył do Londynu.
Zaczyna się gra z czasem aby odnaleźć drugiego chłopca. W trakcie poszukiwań przyjaciele mają przeczucia, że sprawa ma podwójne dno.
Starają się ustalić co wydarzyło się tamtego feralnego dnia, dziesięć lat wcześniej.
Książka przedstawia punkt widzenia Myrona, jak i Vina. Niesamowite jak tak dwie różne osobowości mogą się przyjaźnić, ale chyba coś w tym jest, że przeciwieństwa się przyciągają.
Zaskakiwała mnie wrażliwość Myrona, który mimo swojej męskości, potrafił rozkleić się w błahych momentach.
Jedna rzecz, za którą mogę winić tylko siebie, jest fakt, że nie wiem za dużo o tym czym główni bohaterzy dokładnie się zajmują. Oprócz swoich legalnych biznesów, nie potrafiłam tego rozgryźć. Była to jedyna rzecz, gdzie żałowałam, że nie zaczęłam tej serii od początku.
Moja mała detektywistyczna intuicja wyłączyła się w tej sprawie. Miałam totalną pustkę co do jej rozwiązania, a jest to zasługa świetnej fabuły. Autor trzyma nas w napięciu do ostatniej chwili. Sam koniec okazał się zaskakujący.
Liczyłam, że będzie bardziej drastycznie i melodramatycznie.
Nie mam porównania co do poprzednich części, więc moja opinia może się różnić od fanów całej tej serii.
Książkę przeczytałam w zaledwie kilka godzin.
Dynamiczna akcja, trzymająca w ciągłym napięciu. Nie miałam szansy na rozwiązanie tej zagadki, bo skupiłam się na pochłanianiu stron tak szybko jak się da. Ciekawość zwyciężyła. Wiedziałam, że przy takich zwrotach akcii, nie ma szans na podejmowanie próby rozwiązania jej.
Prawdopodobnie, był to mój pierwszy raz kiedy poddałam się i uległam. Nawet nie chciałam zgadywać, bo wiedziałam, że nic nie wymyślę.
I to właśnie mnie urzekło. Uwielbiam, kiedy historia wciąga mnie od samego początku. Wtedy wiem, że będzie warto dotrwać do końca, czyta się z prawdziwą przyjemnością i ochotą.
Moja ocena: 9/10
madziuchowe_life
AUTOR: Harlan Coben
TŁUMACZENIE: Jan Kraśko
WYDAWNICTWO: Albatros
GATUNEK: Thriller
Przygodę z tym pisarzem zaczęłam od "Już mnie nie oszukasz". Wywarła na mnie pozytywne wrażenie choć przyznam nie utkwiła mi w głowie. Jednak postanowiłam sięgnąć po kolejną powieść.
"W domu" 11 część serii z Myronem i Vinem.
Oczywiście, standardowo nie sprawdziłam informacji na temat tej książki. Nie mniej, nie dało się tego odczuć choć miałam wrażenie, że były wzmianki o ich przeszłości, ale nie miały one znaczenie, jeśli chodzi o fabułę.
10 lat temu dochodzi do tragedii. Dwóch sześcioletnich chłopców zostają uprowadzeni z domu. Przebadają jak kamień w wodzie.
Anonimowa wiadomość, którą otrzymał Vin, informuje, że jeden z chłopców krąży po ulicy. Mężczyzna nie mógł przejść obojętnie wokół takiej informacji. Po roku czasu, na nowo połączy drogi Myrona i Vina.
Wystarczy jedno słowo "wysłów się", aby wiedzieć, że jest to wyjątkowa sytuacja i trzeba działać.
Ten pierwszy spakował się i natychmiast ruszył do Londynu.
Zaczyna się gra z czasem aby odnaleźć drugiego chłopca. W trakcie poszukiwań przyjaciele mają przeczucia, że sprawa ma podwójne dno.
Starają się ustalić co wydarzyło się tamtego feralnego dnia, dziesięć lat wcześniej.
"Każda matka chroni swoje dziecko"
Zaskakiwała mnie wrażliwość Myrona, który mimo swojej męskości, potrafił rozkleić się w błahych momentach.
Jedna rzecz, za którą mogę winić tylko siebie, jest fakt, że nie wiem za dużo o tym czym główni bohaterzy dokładnie się zajmują. Oprócz swoich legalnych biznesów, nie potrafiłam tego rozgryźć. Była to jedyna rzecz, gdzie żałowałam, że nie zaczęłam tej serii od początku.
Moja mała detektywistyczna intuicja wyłączyła się w tej sprawie. Miałam totalną pustkę co do jej rozwiązania, a jest to zasługa świetnej fabuły. Autor trzyma nas w napięciu do ostatniej chwili. Sam koniec okazał się zaskakujący.
Liczyłam, że będzie bardziej drastycznie i melodramatycznie.
Nie mam porównania co do poprzednich części, więc moja opinia może się różnić od fanów całej tej serii.
Książkę przeczytałam w zaledwie kilka godzin.
Dynamiczna akcja, trzymająca w ciągłym napięciu. Nie miałam szansy na rozwiązanie tej zagadki, bo skupiłam się na pochłanianiu stron tak szybko jak się da. Ciekawość zwyciężyła. Wiedziałam, że przy takich zwrotach akcii, nie ma szans na podejmowanie próby rozwiązania jej.
Prawdopodobnie, był to mój pierwszy raz kiedy poddałam się i uległam. Nawet nie chciałam zgadywać, bo wiedziałam, że nic nie wymyślę.
I to właśnie mnie urzekło. Uwielbiam, kiedy historia wciąga mnie od samego początku. Wtedy wiem, że będzie warto dotrwać do końca, czyta się z prawdziwą przyjemnością i ochotą.
Moja ocena: 9/10
madziuchowe_life
"wysłów się" - jak ja kocham Wina :)
OdpowiedzUsuńKoniecznie nadrób pozostałe czesci serii, Myron i Win sa kultowi.
Szczerze trochę się bałam powrotu do serii, bo kilka ostatnich książek Cobena mnie zawiodło, ale mimo wszystko muszę te książkę przeczytać, choćby z sentymentu :)
Nie jestem pewna czy dam radę nadrobić te wszystkie części, ale może powolutku będę sięgała po jedną część pomiędzy innymi lekturami :)
UsuńCzytałam większość książek z serii Myron Bolitar, jednak niechronologicznie! :) trochę żałuję, że tak postąpiłam
OdpowiedzUsuńAktualnie czytam "Bez pożegnania" tego samego autora, przyznam szczerze, że początek dość nudnawy, i wolno się rozwija :D ale może w "W domu" okaże się lepsze :D
Jeśli zbiorę się na to, żeby je przeczytać to na zacznę od pierwszej części ;)
UsuńUwielbiam książki tego autora. Czytam go w ciemno.
OdpowiedzUsuńJa tak mam z R. Mrozem :)
UsuńCobena nie trzeba reklamować:)
OdpowiedzUsuńPewnie masz rację :)
UsuńUwielbiam autora i tę serię, więc z przyjemnością poznam. :)
OdpowiedzUsuńW takim razie życzę przyjemnej lektury :)
UsuńJa również bardzo cenię sobie, gdy akcja wciąga, że nie ma czasu próbować przewidywać co się wydarzy :) Chociaż jeżeli książka już na początku jest interesująca nie przeszkadza mi, jeśli się czegoś domyślę :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, poprostualeksandraa :)
Na pewno i mi się spodobała to moje klimaty. Cobena jeszcze nic nie czytałam.
OdpowiedzUsuńCzekam aż będzie w bibliotece. Mimo, że jestem fanką duetu Myron & Win, nie mam żadnej książki Cobena w domu :D
OdpowiedzUsuńCoben, Coben, Coben... Kiedy ja go w końcu przeczytam :'D Czuje się jak wyrzutek, bo nie czytałam ani jednej jego książki... Ale nadrobię! Kiedyś na pewno :D
OdpowiedzUsuń