RECENZJA "Świąteczne dzwonki" Sarah Morgan

Sarah Morgan - brytyjska autorka powieści obyczajowych i romantycznych.


W moje ręce wpadła książka pod tytułem "Świąteczne dzwonki". Co prawda datę swojej premiery w Polsce miała już 2 lata temu, ale ja postanowiłam chwilowo przełamać czytanie polskich pisarzy na rzecz zagranicznych.
Kiedy zbliżają się Święta, lubię poczuć ten klimat długo przed. W związku z czym wyszukuję historię, które pozwolą mi na oderwanie się od codzienności i wyruszyć w przedświąteczną podróż.
Ta historia spisała się znakomicie.



Kayla Green jest marketingowcem, jedna z lepszych w tym zawodzie, Pomogła nie jednej firmie wybrnąć z opresji. Ambitna, profesjonalna, bezwględna kobieta, która w 100% poświęca się pracy, a okres świąteczny najchętniej wymazałaby z jej życia.
Zgłasza się do nich nie jaki Jackson O'Neil, który chciałby aby ich firma marketingowa pomogła, jego rodzinnej firmie "Snow Crystal" wyjść na prostą. Sam zdecydował powrócić w rodzinne strony aby ratować ośrodek.
Do tego zadania została wyznaczona Kayla, która godzi się na wyjazd w góry z myślą, że to będzie dobre miejsce na ucieczkę przed Świętami. Nie wiedziała, że czeka ją nie lada wyzwanie. Do przekonania ma właściciela, czyli dziadka Jacksona oraz pozostałych członków rodziny.
Jej wizyta w Snow Crystal zaczyna się od nieodpowiedniego zimowego ubrania oraz spotkanie z rodziną O' Neil, które nie poszło po jej myśli. Nie umiała się odnaleźć w nietypowym miejscu spotkania jak ich kuchnia. Po tym kompromitującym spotkaniu postanawia jak najszybciej wyjechać z tej górskiej idylli.


Czy pobyt w Snow Crystal zmieni życie kobiety?
Czy jest szansa aby jej zimne serce otworzyło się na miłość?
Czy na nowo poczuje magię Świąt?

Już na samym początku można pomyśleć, że to będzie miłość od pierwszego wejrzenia ze szczęśliwym zakończeniem. Napięcie między tym dwojga można wyczuć na każdym kroku. Elektryzuje do takiego stopnia, że nie ma szans na choć krótką przerwę w czytaniu. Ciekawość zwycięża.

Miłość, bezpieczeństwo, zaufanie i rodzina to najcenniejsze ogniwa jakie człowiek może otrzymać w swoim życiu. Zawrotna kariera oraz imponujący stan konta nie uszczęśliwia jeśli brakuje choć jednej z tych wartości.

Według seniora O' Neil trzeba spędzić trochę czasu w ich ośrodku aby zrozumieć i poczuć jego magię. Zapragnęłam tego JA!
Snow Crystal został opisany w niesamowity sposób. Z czystej ciekawości wpisałam w google czy naprawdę istnieje taki ośrodek. Niestety nie, co potwierdza sama autorka na swojej stronie. Przyjęłam tę informację z małym smutkiem, bo fajnie byłoby odpocząć, w tak uroczo opisanym miejscu.
Mimo tego, że jestem zwolenniczką kryminałów, thrillerów, to fajnie jest od czasu do czasu zrobić sobie przerwę z miłosną historią w ręku.
Ta książka pozostanie na długo w mojej głowie.
Dla miłośników tego typu książek, polecam ją z czystym sumieniem, bo jest moim nr 1 wśród powieści świątecznych, które przeczytałam w 2017.


Moja ocena 10/10



madziuchowe_life

Komentarze

  1. Ooooo, nie słyszałam o tej pozycji, ani zbyt często jej nie widywałam, ale muszę sobie gdzieś zapisać :) W tym roku już sięgać po nią nie będę...gdyby chociaż był śnieg - a za oknem jesień :P Jeśli rekomendujesz ją jako numer 1, to myślę, że warto :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że śmiało możesz po nią sięgnąć nawet i dzisiaj, choć masz racje- bez śniegu to nie ta sama atmosfera :) Zdecydowanie, jest moim numerem 1 !

      Usuń
  2. Przy okazji kolejnych świąt będę o niej pamietać!

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#49 RECENZJA "Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft

#48 RECENZJA "Zerwa" (Tom V) Remigiusz Mróz

#55 RECENZJA "Chłopiec, który widział" (Tom II) Simon Toyne