Rzucenie palenia

Mmmm....palenie!

Ahh, to jest najtrudniejszy temat w moim życiu. Decyzja nie należała do najłatwiejszych.
Były setki podejść. 
Mam nadzieję, że TO ostatnie wygram !
Nie pomagałam sobie książkami, artykułami, itp. Byłam, jestem i będę świadoma tego, że palenie jest złe. Ale co mogłam na to poradzić, jeśli bardzo i to bardzo lubiłam puścić sobie dymka! Piszę to zaledwie 27 dni i 10 godzin po rzuceniu. Przeżyłam 4 weekendy bez papierosa. Dałam radę wśród palaczy. Nie zapaliłam do wina, a jest to wyczyn. Każdy palący wie, że pali się 2 razy więcej przy alkoholu. Idzie fajka za fajką. Ja tak miałam.
Dni wolne są dla mnie najtrudniejsze. Nie miałam co robić to szłam zapalić, po jedzeniu, do herbaty obowiązkowo zapalić. Każdy powód był dobry. Wróciłam z pracy- fajeczka. Nie paliłam w pracy przy dzieciach. Nieźle co? Potrafiłam nie palić 10-12 godzin, a nie umiałam rzucić. Wmawiam sobie, że palenie mnie relaksowało, było lekarstwem na zło. Czasami chodzę naburmuszona, że pozbawiłam się rzeczy, którą LUBIŁAM robić!
Dramat, oburzenie.
Bardzo cieszy mnie kwestia używania czasu przeszłego i chce tego się trzymać. 
Kiedy zaczynam o tym myśleć, biorę się za sprzątanie. Powoli kończą mi się pomysły, ale jednocześnie słabnie chęć zapalenia. Aktualnie zajmuje się blogiem i czytaniem.

Czemu akurat teraz rzuciłam ?

Obiecałam mężowi, że po wakacjach( W Pl) rzucę palenie. W Polsce paliłam LM link mentolowe (chwilowo cieknie mi ślinka na samą myśl o nich :D ), a w Albercie wycofali mentolowe dwa lata temu. Był to dobry powód aby już nie wracać do tego paskudztwa. Nie lubię kanadyjskich papierosów- sa ohydne :) Ale z braku laku zapaliłam i przyzwyczaiłam się do nich.
Palenie rzuciłam następnego dnia po wylądowaniu w Edmonton.
Druga kwestia to, to że potrafłam być jedyną palącą osobą w towarzystwie. Czasami czułam się zawstydzona, ale powtarzałam sobie - truje siebie, czerpie z tego przyjemność i ucichnijcie głupie wyrzuty sumienia :)

Czy zapaliłabym ulubionego papierosa gdyby ktoś mnie poczęstował?

Odpowiedź jest ciężka, bo nie wiem. Na tą chwilę mogę powiedzieć, że NIE. Ale czy to byłoby zgodne z prawdą? Nie wiem. Chce myśleć, że w końcu jestem asertywna w tej kwestii i umiałabym powiedzieć “chętnie, ale nie, dziękuje”

Czemu to podejście jest inne?

Myśle, że w końcu dojrzałam do tej decyzji. Aby zadbać o siebie, swoje zdrowie, samopoczucie, kondycje. Podziwiam Łukasza, który rzucił palenie prawie 2 lata temu i potrafi powstrzymać swoje pragnienie, które jak mówi czasami do niego wraca. Chce aby był ze mnie dumny i moje słowa nie były puszczone na wiatr. 
Robie to nie tylko dla siebie, ale dla nas i przyszłe małe kakusiątka :)

Jak się czuje?

Czuję się wyśmienicie ! Mam więcej energii, oddycha mi się lepiej.  Zaoszczędzam miliony monet.
Ponoć zmieniają się kubki smakowe po paleniu. Ja tego stwierdzić nie mogę, nie widzę różnicy.
I jest się bardziej nerwowym??? Również niczego takiego nie zauważyłam ha ha ha.
Przyznaję, że jednak jest tam jakiś syndrom odstawienia, ale jeszcze wszyscy żyją, więc nie może być najgorzej.

Nie namawiam nikogo do rzucenia, nie motywuje, bo to jest indywidualna sprawa każdego palacza.  
Jeśli naprawdę chce się przestać palić, to odpowiednią motywacją, wsparciem może zdziałać cuda. Do tej decyzji potrzeba czasu, silnej woli- u mnie z nią bywa krucho.
Chęci- nikt nie może do tego zmusić, bo mogą być odwrotne skutki.
Świadomość tego, że to kolejny krok do mojego życiowego sukcesu, jest zabójczo optymistyczna to nie żałuję podjętej decyzji ani przez chwilę. Jest to dla mnie naprawdę wielka rzecz. Póki co jestem na tym skupiona i nakręcona jak włoskie lody :D
Wierzę w siebie, wierzę, że mi się uda. Mam deja vu haha. Już to kiedyś napisałam, ale ten RAZ jest inny, bo mam nadzieję, że ostatni !

Czas na kolejny krok.



Przyłapana z papierosem, 20.08.2016



madziuchowe_life

Komentarze

  1. Ja jako aktywny palacz, który palił wiele lat nie wierzyłem w to że istnieje świat i dzień bez papierosa. Do czasu jak spróbowałem metody https://allencarr.pl dzięki której skutecznie pozbyłem się tego obrzydliwego nałogu z mojego życia. Teraz twierdzę, że życie jest zbyt piękne i za krótkie, aby tracić je na palenie papierosów.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Popularne posty z tego bloga

#49 RECENZJA "Nie ufaj nikomu" Kathryn Croft

#48 RECENZJA "Zerwa" (Tom V) Remigiusz Mróz

#55 RECENZJA "Chłopiec, który widział" (Tom II) Simon Toyne